Bongo 3:6 Bogstar

Bongo 3:6 Bogstar

Kolejne ligowe "Green Derbi", w których ponownie górą był Bogstar Opole tym razem dostarczył dużo więcej emocji aniżeli pierwszy mecz. Nasza drużyna musiała w dniu wczorajszym radzić sobie z utytułowanym rywalem bez kilku podstawowych zawodników. W dniu wczorajszym zabrakło: Berbelickiego, Skrzypczyka, Wiory oraz Kubasa, a debiut w obecnym sezonie zaliczył Paweł Osmoliński. Początek meczu to zdecydowana dominacja Bogstaru i zdobyte w krótkim odstępie czasu 3 bramki. Po tak szybko zadanych ciosach niejedna drużyna już by się poddała, ale to nie w naturze Bongistów, którzy ruszyli do zdecydowanych ataków i po chwili udało się zdobyć bramkę kontaktową autorstwa Pławiaka.

Kilka minut później doszło do sytuacji, która zupełnie odmieniła spotkanie. Z lewej strony bramkę Bogstaru atakował Babik, a odważnym wyjściem z bramki zastopował go Staroń jednak sędzia w całym zdarzeniu dopatrzył się faulu i odgwizdał rzut wolny z linii pola karnego, a bramkarza ukarał żółtą kartką. Stały frgment gry Bongiści rozegrali najprościej jak tylko można, a więc Babik oddał strzał, a sparowaną piłkę do bramki wepchnął Schichta. Sędzia pokazał na środek boiska, a z jego decyzją nie potrafił pogodzić się Staroń, który był przekonany, że piłka nie przekroczyła linii całym swoim obwodem. Po chwili intensywnych protestów bramkarz Bogstaru otrzymał drugi żółty kartonik i musiał opuścić boisko, a jego miejsce w bramce chwilowo zajął zawodnik z pola. Dodatkowo przez 2 minuty nasi zawodnicy grali z przewagą jednego gracza, ale nie udało się wykorzystać tej przewagi. Co więcej to grający już w komplecie rywale podwyższyli prowadzenie jednak w odpowiedzi potężnym uderzeniem popisał się Jacek i wynik brzmiał 4:3, a w bramce Bogstaru po chwili stał już bramkarz rezerwowy. Druga odsłona spotkania to optyczna przewaga naszego zespołu, z której jednak wynikało niewiele gdyż bardzo dobrze w defensywie spisywali się gracze Bogstaru. Kluczowe dla losów spotkania zdarzenie miało miejsce właśnie w tej części gry. Bardzo chamskie zagranie Bojara na Schichcie ukarane zostało oczywiście czerwoną kartką. Po raz kolejny Bongiści mieli przez 2 minuty przewagę jednego zawodnika i po raz kolejny nie potrafili tego wykorzystać. Przez ten czas zamiast wypracować sobie dogodną pozycję strzelecką nasi zawodnicy oddawali strzały ze sporej odległości i jak można się domyślić żaden poważnie nie zagroził bramce rywala. W samej końcówce desperacko próbując doprowadzić do wyrównania nadzialiśmy się na dwie kontry, które ostatecznie zakończyły mecz wynikiem 6:3 dla prawdopodobnie nowego mistrza Komprachcickiej Ligi Futsalu.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości